Płyta gramofonowa - album 600 Lat 1382-1982 Jesteś z nami - Pod Twoją Obronę
Płyta I
Strona A
Strona B
Płyta II
Strona A
Strona B
„POD TWOJĄ OBRONĘ” /STAN WOJENNY W POLSCE od 13 grudnia 1981 roku/
„POD TWOJĄ OBRONĘ” /STAN WOJENNY W POLSCE od 13 grudnia 1981 roku/
Płyta gramofonowa - a l b u m 600LAT 1382-1982 JESTEŚ Z NAMI - POD TWOJĄ OBRONĘ Wydana w maju 1983 roku AULOS RFN
Płyta gramofonowa I strony A i B 11.10.1982 - Rzym - Audiencja dla Polaków - POLSKIE ŁZY W AULI PAWŁA VI Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność"BOŻE COŚ POLSKĘ
Płyta gramofonowa II strony C i D 10.10.1982 - Niepokalanów - Homilia Prymasa Polski Arcyb. Józefa Glempa, Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność"POD TWOJĄ OBRONĘ
Płyta I
Strona A
Strona B
Płyta II
Strona A
Strona B
TRWA STAN WOJNNY W POLSCE OD 13 GRUDNIA 1981 ROKU
Ojciec św. Jan Paweł II w Watykanie na audiencji dla Polaków 11.10 1982 przybyłych z całego świata na kanonizacje św. Ojca Maksymiliana Kolbemówił:
"Wreszcie przechodząc tak poprzez środek auli usłyszałem, ZAUWAŻYŁEM WIELE ŁEZ.Nie jest dobrze, jeżeli rodacy przyjeżdżają na kanonizację swojego Rodaka ze łzami woczach. Bo nie były to łzy radości......". "Społeczeństwo polskie, mój Naród, zasługuje nie na to, ażeby go pobudzać do łez rozpaczy i przygnębienia, ale na to, żeby tworzyć jego lepszą przyszłość.....".
Płyta gramofonowa - a l b u m 600LAT 1382-1982 JESTEŚ Z NAMI - POD TWOJĄ OBRONĘ Wydana w maju 1983 roku AULOS RFN
Płyta gramofonowa I strony A 11.10.1982 - Rzym - Audiencja dla Polaków - POLSKIE ŁZY W AULI PAWŁA VI Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność" BOŻE COŚ POLSKĘ
Płyta I
Strona A
Strona B
Płyta gramofonowa I strona A 11.10.1982 - Rzym - Audiencja dla Polaków - POLSKIE ŁZY W AULI PAWŁA VI Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność"BOŻE COŚ POLSKĘ
[ I ] muzyka - BOŻE COŚ POLSKĘ N a g r a n i eśpiewają artyści Krakowa Opr. muzyczne Wincenty Śpiew/ Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą Swej opieki
Od nieszczęść, które pognębić ją miały;
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
[ II ] Przemówienie ks. Kardynała Franciszka Macharskiego - Watykan 11.10.1982 N a g r a n i e
; słowa powitania ks. kard. Franciszka Macharskiego
Ojcze Święty, bardzo pragnął stanąć na tym miejscu nasz Ksiądz Prymas, pozostał jednak w kraju, aby tam służyć Ludowi Bożemu. Przychodzi nam Biskupom wśród Ludu Bożego z Ojczyzny i z zagranicy, powiedzieć: Oto jesteśmy u swojego Ojca! Ojca, bo nasz Brat, "słowiański Brat", stał się dla swych braci i sióstr, Polaków i Polek, w szczególny sposób ojcem, opiekunem, obrońcą.
Przychodzimy, Ojcze Święty, związani z Tobą miłością, czcią, naszą tęsknotą za Tobą, naszą modlitwą za Piotra naszych czasów i naszą wdzięcznością.
Oto nowy jej tytuł: kanonizacja Ojca Maksymiliana Marii Kolbego, Męczennika Oświęcimia.
Jego świętość to dar Boży, Jego świętość to także odpowiedź na Boże wezwanie i powołanie. Jakże mamy nie dostrzec z radością i dumą, że święty Maksymilian Maria to dar polskiej ziemi, polskiej rodziny, polskiego Narodu i Kościoła, który jest w nim zakorzeniony. Dajesz nam ten dar, Ojcze Święty, i składasz go w ręce Matki Bożej, Jasnogórskiej, Zwycięskiej Królowej Polski. Najgoręcej pragniemy, abyś mógł dar kanonizacji złożyć osobiście u stóp Matki Bożej w czasie swej pielgrzymki do Polski w niedalekiej przyszłości, gdy trwa jeszcze Jej Jubileusz.
Niech Matka Kościoła uprosi u Boga, aby życie i męczeńska śmierć świętego Maksymiliana przynosiła owoce w Kościele i świecie - pożywne, stokrotne ziarno z Ziarna obumarłego w
oświęcimskim obozie: łaska Boża w sercach ludzkich, miłość Boga i człowieka, apostolski czyn dla zbawienia ludzi, szacunek dla wolności od grzechu, od przemocy i nienawiści, poszanowanie dla każdego człowieka i każdej rodziny, przemiana, nawrócenie i przebaczenie.
Padło niegdyś w ziemię polską ziarno męczeństwa świętego biskupa Wojciecha, patrona chrztu naszego Narodu, i świętego Stanisława - patrona dojrzałości i odpowiedzialności Narodu. Padło w ziemię ziarno męczeństwa świętego kapłana Maksymiliana: niech On będzie patronem "bierzmowania dziejów" na nadchodzące drugie Tysiąclecie chrześcijaństwa!
Ojcze Święty, patrzysz na te tysiące pielgrzymów, którzy Cię miłują, Ojca swego i Pasterza. Pozwól, prosimy, że nazwiemy teraz "po imieniu" te miejsca w Ojczyźnie i w świecie, skąd pielgrzymujemy do Ciebie, do Piotra naszych czasów.
[ III ] - a/ Przemówienie Ojca św. Jana Pawła II - Watykan 11.10.1982 N a g r a n i e
mówi Ojciec św. Jan Paweł II Biskup - Rzymu Polak
A/ Witam serdecznie i z wielką radością zgromadzonych na tej auli Rodaków, zarówno z Ojczyzny jak z Emigracji. Witam was i witam w was, drodzy Bracia i Siostry, Polskę znad Wisły..... i Polonię z całego świata. Wielkie jest wydarzenie i podniosła okoliczność, która nas tutaj zgromadza. Wczoraj uczestniczyliśmy w kanonizacji o. Maksymiliana, męczennika oświęcimskiego, wraz z wielką rzeszą mieszkańców Wiecznego Miasta oraz pielgrzymów przybyłych z różnych krajów Europy i świata. Dziś pragniemy w naszej rodzimej wspólnocie rozważyć, bodaj krótko, jakie znaczenie ma ta kanonizacja naszego Rodaka dla nas wszystkich.
Mówię "wszystkich", mając na myśli nie tylko obecnych w tej chwili, ale równocześnie owe miliony w Polsce, a także poza Polską, które w szczególny sposób przeżywają doniosłość wczorajszego wydarzenia na placu Św. Piotra - które się z nim poniekąd szczególnie utożsamiają.
Kanonizacje synów lub córek polskiej ziemi miały zawsze swoją historyczną wymowę nie tylko w Rzymie, ale nade wszystko w Polsce. Wiemy, jakim wydarzeniem była na tle Polski piastowskiej XIII stulecia kanonizacja św. Stanisława. Jest jeszcze pośród nas zapewne dość sporo osób, które podobnie jak ja pamiętają ostatnią "polską" kanonizację św. Andrzeja Boboli w 1938 roku. Do tego milenijnego ciągu dołącza się dzisiaj postać nowa, niezwykła, postać na miarę stulecia i epoki.
Witam więc i pozdrawiam wszystkich, którym dane było zgromadzić się na kanonizację św. Maksymiliana Kolbego. Witam w sposób szczególny moich Braci w biskupstwie. Pozdrawiam Kardynała Władysława Rubina, prefekta Świętej Kongregacji do spraw Kościołów Wschodnich, Kardynała Jana Króla, arcybiskupa Filadelfii w Stanach Zjednoczonych; Kardynała Franciszka Macharskiego, arcybiskupa metropolitę krakowskiego; Arcybiskupa Luigi Poggi, nuncjusza apostolskiego do specjalnych poruczeń; Arcybiskupa Andrzeja Deskura, przewodniczącego Papieskiej Komisji Środków Społecznego Przekazu. Pozdrawiam i witam arcybiskupów-metropolitów: wrocławskiego i poznańskiego, Arcybiskupa Sekretarza Episkopatu, oraz wszystkich biskupów z Polski i "Polonii". Pozdrawiam Braci kapłanów oraz rodziny zakonne męskie i żeńskie. W sposób szczególny witam i pozdrawiam rodzinę i współbraci Świętego Maksymiliana oraz wszystkich duchowych synów i córki św. Franciszka. Witam i pozdrawiam Delegacje Uczelni Katolickich w Polsce oraz Delegacje diecezjalne i zakonne. Witam Delegację Rządową Polskiej Rzeczpospolite Ludowej. Dziękuję im za przybycie na kanonizację św. Maksymiliana. Serdecznie witam wszystkich naszych Gości.
Jesteśmy wszyscy głęboko poruszeni wymową faktu, że na uroczystości kanonizacyjne nie mógł przybyć Arcybiskup Józef Glemp, Prymas Polski. Razem z nim głęboko przeżywamy sprawę, która stała się powodem jego pozostania w Warszawie, w poczuciu pasterskich obowiązków i prymasowskiej odpowiedzialności. Nie ukrywamy też, że sama sprawa, symptomatyczna dla obecnej sytuacji w Ojczyźnie, głęboko dotyczy i przejmuje nas wszystkich. Chodzi o to, tu posłużę się raz jeszcze słowami Metropolity krakowskiego, "aby nie zginęło nic z tego, co wielkie, sprawiedliwe - to co powstało w ostatnich dwóch latach, dzięki czemu czujemy się bardziej gospodarzami tej ziemi niż dawniej" / śpiew zgromadzonych "Jeszcze Polska nie zginęła..."/ B/ Święty Maksymilian Maria Kolbe jest synem tej ziemi, polskiej ziemi. W szczególny sposób możemy o nim myśleć jako o "naszym" Świętym. Narodził się w wielkim środowisku polskiej pracy, wstąpił do franciszkanów na polskiej ziemi, z tej ziemi wyjeżdżał na misje do Japonii, do tej ziemi powrócił w obliczu zbliżającej się drugiej wojny światowej - do swojego Niepokalanowa. Na tej ziemi podzielił los tylu rodaków w ciągu straszliwych lat 1939-45.
Kiedy pragnąłem ofiarować, jako Metropolita Krakowski, biskupom na Synodzie 1971 (podczas którego Paweł VI dokonał beatyfikacji o. Maksymiliana) jakąś po Nim relikwię, nie mogłem dać nic innego, jak tylko grudkę polskiej ziemi z Oświęcimia, ziemi męczeńskiej. Wszystko inne strawił ogień krematorium.
Wyrastając z polskiej ziemi, o. Maksymilian równocześnie wrastał w nią: wrastał w społeczeństwo, wrastał w naród, którego dziedzictwem duchowym żył, którego mową mówił, którego doświadczenia dziejowe całym sobą dzielił. Jest ten nowy Święty głęboko wpisany w historię Polski XX stulecia, w historię Narodu i Kościoła. Jego świętość rośnie wraz z tą historią, z niej niejako czerpie swoje szczególne tworzywo: na różnych etapach, w szczególności jednakże na tym etapie decydującym, który rozegrał się w okupacyjnych miesiącach roku 1941 w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, a nade wszystko od ostatnich dni lipca do 14 sierpnia tego roku. Ostateczne tworzywo świętości Męczennika znalazło się tam - i na zawsze pozostaje związane z tym okresem dziejów, i z tym straszliwym doświadczeniem ludzi. Spośród tych ludzi niektórzy jeszcze żyją, są tu pomiędzy nami i w szczególny sposób ich witam. Więźniów obozów koncentracyjnych z Oświęcimia i innych miejsc, wśród nich witam Pana Franciszka Gajowniczka, którego postać jest tak ściśle związana z postacią Ojca Maksymiliana.
Czy można więc powiedzieć, że świętość Ojca Maksymiliana zbudowana jest ze specyficznie "polskiego" tworzywa? Myślę, że można i trzeba tak powiedzieć. Ziemia polska winna zebrać ten owoc, który dojrzały oddała niebu. Jest to szczególny owoc "czasu swego", na który patrzą wieki minione i który zarazem otwiera przyszłość. W owocu tym rozpoznajemy dzieje pokoleń, świadectwo, jakie pozostawiły wnukom i prawnukom. Jeżeli dzieje narodów tłumaczy się również wkładem świętych, których wydały, to dziejów Polski w XX stuleciu nie będzie można zrozumieć bez postaci świętego Maksymiliana Kolbe, męczennika z Oświęcimia. C/ Równocześnie jednak poprzez tę postać otwierają się przed nami horyzonty uniwersalne. Nie tylko dlatego, że Kościół, który ogłasza Maksymiliana świętym, jest "katolicki", czyli "powszechny" - ale również ze względu na to, co stanowi "tworzywo" jego świętości. Powiedziałem poprzednio, że jest to "tworzywo" polskie - a teraz muszę stwierdzić, że jest ono zarazem głęboko człowiecze". Jest wzięte z dziejów człowieka i ludzkości w naszym stuleciu. Jest związane z doświadczeniem różnych narodów, przede wszystkim na kontynencie europejskim.
Można to łatwo stwierdzić, stając w obozie oświęcimskim przy wielkim pomniku ofiar. W iluż językach napisy mówią o tych, którzy tam cierpieli straszliwe katusze i na końcu ponieśli śmierć? To przecież z tego samego "tworzywa" została ostatecznie zbudowana świętość Maksymiliana Kolbego. Tak więc, u podłoża tej świętości leży wielka, głęboko nabolała sprawa ludzka. Można powiedzieć, że z samego serca tej sprawy wydobywa Bóg Nieśmiertelny i Pan ludzkich dziejów wiecznotrwałe świadectwo, aby pozostało ono w dziejach ludzkości zarazem jako "znak czasu".
Tak więc postać św. Maksymiliana pozostaje świadectwem epoki i należy do "znaków czasu". Ta trudna, tragiczna epoka, naznaczona straszliwym podeptaniem ludzkiej godności, zrodziła w Oświęcimiu swój zbawczy znak. Miłość okazała się potężniejsza od śmierci, potężniejsza od antyludzkiego systemu. Miłość człowieka odniosła swoje zwycięstwo tam, gdzie zdawała się tryumfować nienawiść i pogarda człowieka. W tym zwycięstwie miłości z Oświęcimia uobecniło się w jakiś szczególny sposób zwycięstwo z Golgoty. Ludzie przeżyli śmierć Współwięźnia nie jako jedną jeszcze klęskę człowieka, ale jako zbawczy znak: znak naszego czasu, naszego stulecia. D/ Kościół odczytuje znaczenie takich znaków. Na tym polega jego więź z historią ludzkości: ludzi i narodów. Wczoraj odczytał do końca znaczenie znaku z Oświęcimia, który ustanowił przez swoją męczeńską śmierć Maksymilian Kolbe. Kościół odczytał ten znak z głęboką czcią i przejęciem, orzekając o świętości Męczennika z Oświęcimia.
Święci są w dziejach po to, ażeby stanowić trwałe punkty odniesienia na tle przemijania człowieka i świata. To, co się w nich wyraża, jest trwałe i nieprzemijające. Świadczy o wieczności. Z tego świadectwa stale na nowo czerpie człowiek świadomość swego powołania i pewność przeznaczeń. W tym kierunku święci prowadzą Kościół i ludzkość. Do tych duchowych przewodników dołącza się dzisiaj postać św. Maksymiliana, naszego rodaka, w którym człowiek współczesny odkrywa przedziwną "syntezę" cierpień i nadziei naszej epoki. Jest w tej syntezie, ukształtowanej życiem i śmiercią Męczennika, ewangeliczne wezwanie o wielkiej przejrzystości i mocy: patrzcie, do czego zdolny jesz człowiek, człowiek który bezwzględnie zaufał Chrystusowi przez Niepokalaną! Ale jest w tej syntezie także prorocza przestroga. Jest wołanie skierowane do człowieka, do społeczeństwa, do ludzkości, do systemów odpowiedzialnych za życie człowieka i społeczeństw:
Ten dzisiejszy Święty wyszedł z samego centrum poniżenia człowieka przez człowieka, podeptania jego godności, okrucieństwa i eksterminacji. Ten święty woła więc całą syntezą swojego męczeństwa o konsekwentne poszanowanie praw człowieka, a także praw narodu, bo przecież był synem narodu, którego prawa straszliwie pogwałcono.
E/ Wieloraka jest wymowa wczorajszej kanonizacji. Życzę wam, czcigodni i drodzy Bracia i Siostry, abyście wracając do Ojczyzny czy też do innych krajów waszego zamieszkania, zanieśli z sobą tę wymowę, abyście w nią wnikali myślą i sercem. Życzę wam tego.
I życzę mojej Ojczyźnie, życzę Kościołowi w Polsce, ażeby święty Maksymilian Kolbe, rycerz Niepokalanej, męczennik oświęcimski, stał się dla nas wszystkich pośrednikiem wobec Tego, który jest Panem przyszłego wieku. Ażeby także stawał się codziennym świadkiem tego, co wielkie i sprawiedliwe, a przez co życie ludzkie na ziemi jest godne człowieka - i staje się przez moc zbawczej łaski godne Samego Boga.
Płyta gramofonowa - a l b u m 600LAT 1382-1982 JESTEŚ Z NAMI - POD TWOJĄ OBRONĘ Wydana w maju 1983 roku AULOS RFN
Płyta gramofonowa I strona B 11.10.1982 - Rzym - Audiencja dla Polaków - POLSKIE ŁZY W AULI PAWŁA VI Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność" BOŻE COŚ POLSKĘ
Płyta II
Strona A
Strona B
Płyta gramofonowa I strona B 11.10.1982 - Rzym - Audiencja dla Polaków - POLSKIE ŁZY W AULI PAWłA VI Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność"BOŻE COŚ POLSKĘ
[ I ] muzyka - BOŻE COŚ POLSKĘ N a g r a n i eStrona A śpiewają artyści Krakowa Opr. muzyczne Wincenty Śpiew/ Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą Swej opieki
Od nieszczęść, które pognębić ją miały;
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
[ II ] - b/ C I Ą G D A L S Z Y przemówienia Ojca św. Jana Pawła II Watykan 11.10.1982 N a g r a n i e
mówi Ojciec św. Jan Paweł II Biskup - Rzymu Polak
Darujcie, że jeszcze coś dodam. Są to myśli zrodzone już na tej auli; nie weszły w kontekst przemówienia, ale domagają się wypowiedzenia. Przede wszystkim, kiedy przechodziłem środkiem auli pod imieniem Pawła VI, przypominałem sobie inne przejście tym samym środkiem, pośród pielgrzymów polskich z kraju i emigracji, zgromadzonych tutaj na tym samym miejscu w 1971 roku. Przejście Pawła VI, któremu towarzyszyli ówcześni polscy kardynałowie: kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, kardynał Jan Król z Filadelfii, jak i dzisiaj, i wreszcie mówiący te słowa. Mam taki zwyczaj, że przechodząc środkiem auli podczas audiencji zbiorowej, generalnej staram się nawiązywać kontakt z osobami stojącymi wzdłuż barier i przynajmniej z nimi osobiście się przywitać. Przy tej sposobności usłyszałem wiele różnych słów. Przede wszystkim zapewnienia o modlitwie za mnie, za co chcę najgoręcej podziękować wszystkim i każdemu. Usłyszałem także wiele próśb o błogosławieństwa: dla rodzin, dla osób, dla parafii. Zdaję sobie sprawę, że tylko małej cząstce tych próśb mogłem osobiście odpowiedzieć, bo przecież w mniejszej lub większej odległości od barier porządkowych stoją setki i tysiące osób. Pragnę wam, drodzy Bracia i Siostry, odpowiedzieć na te wszystkie wasze prośby i intencje, z którymi każdy tu przyszedł, i powiedzieć, że biorę je wszystkie do serca i czynię przedmiotem mojej modlitwy przed Bogiem. Wreszcie przechodząc tak poprzez środek auli usłyszałem, ZAUWAŻYŁEM WIELE ŁEZ.Nie jest dobrze, jeżeli rodacy przyjeżdżają na kanonizację swojego Rodaka ze łzami woczach. Bo nie były to łzy radości. Nie były to łzy radości. Do nich dołączały się czasem słowa, wołania. Wołania nie tylko z tej sali, wołania z daleka. I dlatego ja chcę odpowiedzieć na te wołania przez was, którzy tu jesteście. Chcę odpowiedzieć tym, których nie ma, a przede wszystkim tym, którzy znajdują się w obozach internowanych, w więzieniach. Pragnę odpowiedzieć tym, którzy w jakikolwiek sposób cierpią na ziemi polskiej, i pragnę zwrócić się tu z tego miejsca do władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z prośbą, ażeby nie było więcej tych łez. Społeczeństwo polskie, mój Naród, zasługuje nie na to, ażeby go pobudzać do łez rozpaczy i przygnębienia, ale na to, żeby tworzyć jego lepszą przyszłość.
/ zgromadzeni śpiewają "Boże coś Polskę .... "/ Pragnę wreszcie odpowiedzieć na słowa Księdza Kardynała Metropolity Krakowskiego w tym punkcie, kiedy przypomniał moją pielgrzymkę do Ojczyzny w związku z Jubileuszem Jasnogórskim. Pragnę raz jeszcze stwierdzić, że uważam tę pielgrzymkę za mój święty obowiązek, uważam również za moje, mimo wszystko prawo - jako Biskup Rzymu i jako Polak. I dlatego nadal wyrażam nadzieję, że zostaną stworzone warunki potrzebne do tej pielgrzymki, stosownie do wielkiej godności naszego milenijnego Narodu. To tyle. Tyle myśli, które nawiedziły mnie od chwili, kiedy znalazłem się pośród was. Przyjmijcie je jako uzupełnienie do przemówienia wygłoszonego. Bóg Zapłać. / śpiew zgromadzonych "Sto lat" / Muszę wam powiedzieć, że "Sto lat" stało się prawie jakimś dodatkowym hymnem
narodowym od czasu milenium i to nie tylko w Polsce. Coraz częściej zdarza mi się słyszeć ten dodatkowy hymn także w ustach Włochów, Francuzów, Anglików czy innych narodów. Ale myślę, że na ten czas już dajmy mu spokój.
[ III ] BŁOGOSŁAWIEŃSTWO PAPIESKIE W WATYKANIE 11.10.1982 N a g r a n i e
Ojciec św. Jan Paweł II na audiencji dla Polaków udziela błogosławieństwa papieskiego po zaśpiewaniu "Ojcze nasz"
"Natomiast zaśpiewajmy wszyscy razem, tak jak tu jesteśmy wielką polską i polonijną rzeszą "Ojcze nasz...", ażeby przygotować się do błogosławieństwa, którego pragnę Wam udzielić wspólnie z wszystkimi moimi braćmi w biskupstwie tutaj obecnymi" Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie;
ale nas zbaw od złego. Niech imię Pańskie będzie błogosławione.
Teraz i na wieki. Wspomożenie nasze w imieniu Pana. Który stworzył niebo i ziemię Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Amen. Pochwalony Jezus Chrystus
[ IV ] Pieśń wielogłosowa " BOŻE COŚ POLSKĘ N a g r a n i e
śpiewają artyści Krakowa Opr. muzyczne Wincenty Śpiew/ Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą Swej opieki
Od nieszczęść, które pognębić ją miały;
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie! Recytacja Ty, któryś potem, tknięty jej upadkiem,
Wspierał walczących za najświętszą sprawę
A chcąc świat cały mieć jej męstwa świadkiem,
Wśród nieszczęść nawet pomnażał Jej sławę: Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Wróć biednej Polsce świetność starożytną!
Użyźniaj pola, spustoszałe łany,
Niech szczęście, pokój na nowo zakwitną,
Przestań nas karać, Boże zagniewany! Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Niedawnoś wolność zabrał z polskiej ziemi,
A już krwi naszej popłynęły rzeki;
O jakże musi być okropnie z tymi,
Którym Ojczyznę odbierasz na wieki. Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Boże, którego ramię sprawiedliwe
Żelazne berła władców świata kruszy;
Skarć naszych wrogów zamiary szkodliwe,
Obudź nadzieję w naszej polskiej duszy! Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Boże Najświętszy, przez Twe wielkie cudy,
Oddalaj od nas klęski, mordy boju;
Połącz wolności węzłem Twoje ludy.
Pod jedno berło Anioła pokoju. Śpiew/ Przed Twe ołtarze...
Recytacja Boże Najświętszy! Przez Chrystusa rany
Świeć wiekuiście nad braćmi zmarłymi;
Spojrzyj na lud Twój niewolą znękany,
Przyjmij ofiary synów polskiej ziemi. Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Gdy naród polski dzisiaj we łzach tonie,
Za naszych braci poległych błagamy,
By ich męczeństwem uwieńczone skroni
Nam do wolności otworzyły bramy. Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Boże Najświętszy, od którego woli
Istnienie świata całego zależy;
Wyrwij lud polski z tyranów niewoli,
Wspieraj szlachetne zamiary młodzieży! Śpiew/ Przed Twe ołtarze... Recytacja Jedno Twe Słowo, wielki niebios Panie
W chwili nas z prochów wskrzesić będzie zdolne,
A gdy zasłużym na Twe ukaranie,
Obróć nas w prochy, ale prochy wolne! Śpiew/ Jedno Twe Słowo, wielki niebios Panie
W chwili nas z prochów wskrzesić będzie zdolne,
A gdy zasłużym na Twe ukaranie,
Obróć nas w prochy, ale prochy wolne! Śpiew/ Przed Twe ołtarze...
Modlitwę patriotyczną wielogłosową "Solidarność" - wykonują artyści Krakowa Krystyna i Tadeusz Malakowie - recytacja Elżbieta Towarnicka - solo sopran Wojciech Dyląg - solo baryton Chór mieszany i zespół instrumentalny Bogusław Grzybek - kierownictwo muzyczne Jerzy Enzinger - utrwalenie kompozycji na taśmie magnetofonowej W 1982 roku nagrana w studio w Filharmonii Krakowskiej im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.
Płyta gramofonowa - a l b u m 600LAT 1382-1982 JESTEŚ Z NAMI - POD TWOJĄ OBRONĘ Wydana w maju 1983 roku AULOS RFN
Płyta gramofonowa II strony C 10.10.1982 - Niepokalanów - Homilia Prymasa Polski Arcyb. Józefa Glempa, Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność"POD TWOJĄ OBRONĘ
Płyta II
Strona C
Płyta gramofonowa II strona C 10.10.1982 - Niepokalanów - Homilia Prymasa Polski Arcyb. Józefa Glempa Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność" POD TWOJĄ OBRONĘ
[ I ] muzyka- POD TWOJĄ OBRANĘ N a g r a n i eśpiewają artyści Krakowa 1/ część pierwsza
Muzyka - Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko
[ II ]Homilia Prymasa Polski Arcybiskupa Józefa Glempa Niepokalanów 10.10.1982 N a g r a n i e
słowa Prymasa Polski
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus !
Przewielebni Księża i Ojcowie, synowi św. Franciszka i bracia św. Maksymiliana Marii Kolbego, wszyscy ukochani Siostry i Bracia. Przed chwilą zakończyła się na Placu św. Piotra uroczysta msza święta, w której Ojciec św. następca św. Piotra, widzialna Głowa Kościoła Katolickiego podał światu, że Polak Ojciec Maksymilian Kolbe jest zaliczony w poczet świętych męczenników. Ta uroczystość na Placu św. Piotra jest także i naszym udziałem. Wracamy myślą do tego wydarzenia z przed dwóch, trzech godzin i pragniemy tutaj odtworzyć te uczucia, te myśli i te modlitwy, które tam w Rzymie co dopiero miały miejsce. Polak, na Stolicy Piotrowej, ogłosił drugiego Polaka, Maksymiliana Kolbego świętym. Jego, więźnia Oświęcimia i twórcy Niepokalanowa, zadekretował uroczyście, że ten Sługa Boży cieszy się chwałą samego nieba, że żyje życiem samego Boga, że cieszy się niezwykłą radością odkupienia, jaką mu przyobiecał i obietnice wypełnił Jezus Chrystus. Cieszy się obecnością Niepokalanej, której całe swoje życie wytrwale i wierni służył. Przez to ogłoszenie staje się naszym oficjalnym pośrednikiem naszych próśb, które my zanosimy do Boga. Tam na Placu św. Piotra rozbrzmiała ta sama ewangelia, którą my odczytaliśmy co dopiero. Ewangelia mówiąca o tym, że człowiek może stać się przyjacielem Boga. I to przyjacielem pełnym w całym i najdoskonalszym wymiarze te go słowa, że Bóg sobie człowieka na przyjaciela wybiera sam ," Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem". I błogosławiony i święty Maksymilian był tym niezwykłym wybrańcem na przyjaciela Boga. I on to urzeczywistnił na sobie i w swoim w życiu, co o tym Chrystus także powiedział w dzisiejszej ewangelii świętej "nowe przykazanie daję wam, to jest moje - mówi Chrystus - przykazanie, abyście się wzajem miłowali". To wszystko dokonało się przed kilkoma godzinami i to urzeczywistnia się wśród nas w Niepokalanowie, kiedy w naszych sercach czcimy świętego i cieszymy się jego chwałą, która uobecnia się w naszych sercach i w naszej wspólnocie. Możemy jednak cofnąć się myślą jeszcze wstecz, sięgnijmy myślą do dnia 17 października 1971 roku, kiedy to w Bazylice Piotrowej, papież Paweł VI ogłosił Sługę Bożego Maksymiliana Kolbego błogosławionym. Jedenaście lat temu byliśmy tam w wielkiej rzeszy Polaków, ażeby uczestniczyć w tym pierwszym akcie wyniesienia naszego rodaka. Przypominam sobie te wielkie dni i godziny wzruszeń, i wzruszeń Prymasa zmarłego Stefana Kardynała Wyszyńskiego, kiedy w Bazylice św. Piotra napełnionej, oświetlonej, takiej dostojnej, w otoczeniu wszystkich obecnych w Rzymie purpuratów, wszystkich reprezentacji narodowych, delegacji dyplomatycznych, padły te wielkie słowa o wyniesieniu Polaka na ołtarze. Tam w Rzymie zaczął rozbrzmiewać wtedy już język polski i czy to w Bazylice św. Piotra, czy w Bazylice Laterańskiej, czy w Bazylice Dwunastu Apostołów, gdzie tam czciliśmy wtedy błogosławionego i gromadziliśmy się pielgrzymi razem z pielgrzymami z za oceanu i innych miejscowości ośrodków polonijnych, to wtedy przekonywaliśmy się, że my Polacy dzięki śmierci w Oświęcimiu naszego Rodaka zaczynamy coś znaczyć, że z nami trzeba się liczyć. W tej wspaniałej Glorii Berniniego, kiedy opadła zasłona i ukazała się postać błogosławionego franciszkanina, jakaż radość zapanowała w Bazylice, jakież oklaski, a przecież to były oklaski nie tylko ludzi tam zgromadzonych, to była radość całego świata katolickiego, który się cieszył z tego, że ten który był poniżony został wywyższony, bo Bóg wywyższa tych, których świat poniża. Były inne momenty wzruszeń, kiedy szła procesja z darami do ołtarza Berniniego, wtedy papież Paweł VI przyjmował dary ofiarne do sprawowania liturgii, wtedy obok naszej krakowianki wielki kosz kwiatów niosła dziewczyna japońska i tylu innych uczestniczących w tej procesji z Panem Gajowniczkiem włącznie, to rozumieliśmy, że Ojciec Kolbe łączy narody, łączy je w pokoju, łączy je we wielkiej modlitwie. Jeżeli cofamy się myślą do tych przeżyć w przeszłości, to trzeba dzisiaj cofnąć się także jeszcze w dalszą przeszłość do tego momentu, do tych chwil, które zrodziły te wielką chwałę i świetność przeżyć liturgicznych. Do tego momentu 14 sierpnia 1941 roku, kiedy w bloku numer 13, w piwnicy, razem z innymi skazanymi na śmierć głodową, umierał rycerz Niepokalanej. Długie było jego konanie, przedłużała się śmierć do dwunastu dni i trzeba było, żeby zastrzyk fenolu dokonał kresu jego świątobliwych dni. Było to czekanie na śmierć głodową. Ciężka śmierć w modlitwie, w oddaniu się zupełnym woli Bożej w tej ostatniej wielkiej próbie jakże podobnej do próby krzyża, którą przeżył sam Mistrz Maksymiliana Jezus Chrystus. I on wtedy mógł powiedzieć, Boże jak traktujesz swoich przyjaciół i my także czasem zastanawiamy się nad tajemnicą cierpienia, nad tym deptaniem człowieka, bo tam w bunkrze jakże był Maksymilian podobny do Jezusa Chrystusa, o którym mówią słowa pisma świętego "Jest robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzi i wzgarda pospólstwa". Ale tak Bóg potraktował swoich przyjaciół, tak objął ich swoja miłością, że upodobnił ich do siebie nawet wtedy, kiedy umierali mając łaskę umierać tak jak On umierał. My możemy w tej tajemnicy cierpienia i w tej tajemnicy niezwykłego spotkania się z Bogiem pytać się o to nowe przykazanie jakie dał Jezus Chrystus. Może ktoś pytać się u Boga, dlaczego Chryste dałeś swoje prawo miłości, Twoje prawo, jak to prawo wygląda jeżeli twój przyjaciel musi ginąć w bunkrze głodowym. Najmilsi Chrystus swoim przyjaciołom nie zapewnił dobrobytu, nie zapewnił im chwały doczesnej, nie zapewniał im dostatków, przeciwnie powiedział im "Mnie prześladują ale i was prześladować będą i będziecie potwarze znosić dla Imienia Mego". Sam zakosztował goryczy opuszczenia wtedy kiedy jego człowieczeństwo na krzyżu doprowadzone do ostateczności wzywało Ojca "Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił". Przed swoim przyjacielem Jezus Chrystus odsłonił całą tajemnice, tajemnice tej miłości, którą Maksymilian wybrał, a której Jezus Chrystus pozostał jemu wierny, że dał mu możność wybrania jeszcze aktem wolności drugiego człowieka do wolności doczesnej po to, ażeby on szybciej poszedł do wolności samego Boga. Ojciec Maksymilian Kolbe przyjaciel Jezusa Chrystusa zawierzył nowemu przykazaniu, że tak miłujcie siebie , jak ja was umiłowałem, a Jezus nas umiłował aż do śmierci krzyżowej. Czy nie lepiej by nam było bez tego przykazania? Świat przed Jezusem Chrystusem żył bez tego przykazania i jakoś żył. Panowało inne prawo, oko za oko, ząb za ząb, prawo odwetu i prawo zemsty, czyż to nie było wygodniejsze prawo, czyż nie jest trudniejsze to prawo - kochać siebie wzajemnie, kochać nawet nieprzyjaciół i to kochać tak, jak Chrystus umiłował niedoścignioną miarą, na którą nas słabych ludzi nie stać. Czyś po to Jezu Chryste założył swój kościół, ażeby on przez to nowe prawo miał z takim trudem zmieniać ten świat, który ciągle chce jeszcze żyć tym prawem zemsty odwetu, który nie potrafi przyjąć prawa wzajemnej miłości. Czyż ten kościół jako ten przekaziciel Chrystusowego prawa, Jego testamentu, czyż nie naraża się na zbyt wielkie ofiary, na wielkie ryzyko niepowodzenia szerząc i głosząc tak niepopularne prawo jak kochać
siebie wzajemnie na miarę Chrystusa. I kogoż przekonaliśmy do tego nowego prawa miłości, ono tak wiele wymaga ofiar. A jednak od prawa Chrystusowego nie możemy odstąpić. Za to prawo miłości dali życie wszyscy apostołowie i w każdym wieku są świadkowie Jesusa Chrystusa, którzy potwierdzają swoim życiem, że ważniejsze jest prawo Boże niż własna krew. Tego u nas doświadczył i tego dał świadectwo i św. Wojciech, i św. Stanisław biskup krakowski, i św. Andrzej Bobola, i św. Maksymilian Kolbe i tylu innych moglibyśmy wymieniać, cały szereg tych, których imiona są znane przez kanonizacje czy beatyfikacje, jak
i tych, których imiona nie są jeszcze powszechnie znane, a wśród których byłoby wiele misjonarzy, wiele katechetów, wiele ludzi pełnych poświecenia jak Ojciec Bejzym dla trędowatych i tysiące tysiące tych ofiarnych ludzi, którzy swoje życie nie koniecznie krew, ale poświęcenie swego życia, prace ofiarowali na wielkie świadectwo miłości, żeby człowiek nie był dla człowieka wilkiem, ale żeby ludzie potrafili się miłować i mieli świadectwo, że trzeba zacząć się wzajemnie miłować, bo to jest ciągle przykazanie nowe chociaż dwa tysiące lat trwa chrześcijaństwo i jego głoszenie dla świata tego przykazania, to przecież ono ciągle jest nowe dla każdego pokolenia, ciągle tego przykazania trzeba się uczyć, uczyć się trzeba na każdy dzień i Ojciec Maksymilian ma nam w tym dopomóc. Ojciec Maksymilian zwyciężył samego siebie, można powiedzieć, zwyciężył swoja słabość, stał się mocnym, stał się wielkim siłaczem ponad ludzką miarę, stał się świętym, bo przyjął do siebie prawo miłości Jezusa Chrystusa i te niezwykłą moc jaka dawała mu i nam daje Niepokalana. To nie tylko Ojciec Maksymilian Kolbe zwyciężał w bunkrze głodowym nienawiść, ale w jego osobie zwyciężali wszyscy ci, którzy tam potrafili z Jezusem Chrystusem złożyć Bogu ofiarę swego życia. Tam był obecny cały kościół, bo kościół żyje świętością Jezusa Chrystusa i swoich świętych. Kościół jest także słaby, słaby w swoim ludzkim wymiarze na ile jest ludzki, ale na ile jest boski jest silny i jest niezwyciężony tak, jak Maksymilian Kolbe. Patrzymy na te wspaniałą postać i chcemy się w myśleć w te tajemnice jego życia, która od początku ciągle rosła w tym przejmowaniu łaski Bożej, w tym doskonaleniu się w pracy i służbie, to nie był tylko ostatni akt życia, który może być zaliczony do heroicznych, bo bohaterstwo Ojca Maksymiliana trwało od samego początku przez wszystkie koleje jego apostolskiej pracy, czy to w Rzymie, czy w Niepokalanowie, czy w Krakowie, czy w Nagasaki w Japonii, wszędzie to była ta ustawiczna praca i walka o cześć dla Niepokalanej przez realizowanie nowego prawa Jezusa Chrystusa w swoim życiu i dlatego mógł dojść do tego wspaniałego momenty, żeby życie swoje oddać za brata a duszę swoją ofiarować Bogu w bunkrze głodowym. Patrzymy na tego zwycięsce, na tego mocarza, na te tajemnice wielkości Boga , jaka może objawić się w człowieku, ale patrząc od strony zwycięskiego cierpienia, patrzymy także i na zło, które potrafi uśmiercać świętych. Jakież to szerokie pole zakroiło się tego zła, ażeby obalić świętość kościoła, świętość, która uosobiła się w Maksymilianie Kolbe. Ten wielki ruch niesprawiedliwości i zła nazywał się narodowym socjalizmem, na którego czele stanął człowiek o przewrotnej woli, zły, powiedział on siła nasza tkwi w naszej szybkości i brutalności. Nic mnie nie obchodzi, co myśli o mnie bezsilna cywilizacja zachodnio-europejska, tak mówił butny odrzucający Boga autor książki Mein Kampf.
Płyta gramofonowa - a l b u m 600LAT 1382-1982 JESTEŚ Z NAMI - POD TWOJĄ OBRONĘ Wydana w maju 1983 roku AULOS RFN
Płyta gramofonowa II strona D 10.10.1982 - Niepokalanów - Homilia Prymasa Polski Arcyb. Józefa Glempa Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność"POD TWOJĄ OBRONĘ
Płyta II
Strona D
Płyta gramofonowa II strona D 10.10.1982 - Niepokalanów - Homilia Prymasa Polski Arcyb. Józefa Glempa
Pieśń patriotyczna wielogłosowa "Solidarność" POD TWOJĄ OBRONĘ
[ I ] C I Ą G D A L S Z YHomilia Prymasa Polski Arcyb. Józefa Glempa N a g r a n i e
słowa Prymasa Polski
To on, wymyślił te idee rasizmu, antysemityzmu, jakiegoś nihilizmu etycznego, jakiegoś kultu państwa i Firera, odrzucenia wszelkiej idei Boga Zbawiciela, i zdołał pozyskać ludzi, którzy uwierzyli w ten ruch i szli za hasłami wodza zadając śmierć innym. Jeżeli patrzymy na Kolbego jako człowieka siły, to patrzymy z drugiej strony także na tych ludzi, którzy okazali się niezwykle słabi. Jakże człowiek może stać się słabym, jak można człowieka zrobić słabym, że idzie za ideą zabijania innych ludzi. Stanowisko Episkopatu Niemieckiego było wtedy niezwykle trudne. Najpierw orzeczono, potępiono całą ideologię i powiedziano, że katolikom nie wolno należeć do narodowego socjalizmu. A później przyszły zmiany w traktowaniu kościoła przez Hitlera, zawarto konkordat, obiecywano, obiecywał, że kościół może utrzymać jedność narodową, wytwarzały się te złudzenia, iluzje, ale trwały one bardzo krótko, bo kościół katolicki w Niemczech podlegał tak samo prześladowania i był ten Kirchenkampf prowadzony z całą rozciągłością, dopiero złagodniał w czasie wybuchu wojny. Najmilsi patrząc na naszego świętego, jego wyniesie do chwały podziwiamy z jednej strony wielkość człowieka, której fundamentem może być jedynie Bóg, ale także patrzymy na ogromne niebezpieczeństwo zła, na tą rzeczywistość, która może opanować człowieka i czynić go narzędziem złego, trzeba więc, ażeby podjąć chronienie tych ludzi dotchniętych złem, żeby i oni mogli poznać czym jest przyjaźń Jezusa Chrystusa, który sam chodził do grzeszników, do celników, mieszał się z nimi, siadał z nimi do stołu po to, ażeby ocalić wszystko co jest do ocalenia, żeby nic nie zginęło i ciągle wychodzi na przeciw każdego człowieka, ze swoją przyjaźnią i swą propozycją nowego prawa, prawa miłości. Najmilsi, my dzisiaj patrząc na wiele zła, które jest w świecie, o którym dowiadujemy się z gazet o wszcząsających przykładach deptania człowieczeństwa i pogardy życia ludzkiego w innych krajach, jakże bardzo pragniemy, ażeby uchronić nasz kraj od wszystkiego tego co jest złe, od tego co jest pogardą człowieka i obniżeniem jego godności. Przeżywamy wiele goryczy, gorycz dzielimy z tymi, którzy zostali, czy są pozbawieni wolności. Czujemy z nimi i dzisiaj gorąco prosimy świętego Maksymiliana, aby dzięki jego interwencji i wstawiennictwu nie było pomnażania się tych cierpień, aby nie doszło więcej do takich błędów nadużywania władzy, jaka miała miejsce w Kwidzyniu, aby nigdy nie przychodziła pokusa odsyłać czasem internowanych, zdrowych do zakładów psychiatrycznych. Oto wszystko dzisiaj bardzo gorąco się modlimy odczuwając gorycz ostatnich dni, ale przecież wiemy, że za każdą goryczą jest nadzieja i tak musimy na naszą rzeczywistość patrzeć. Dla wielu naszych wierzących jest dotkliwym bólem delegalizacja "Solidarności" jako organizacji związkowej, ale przecież Bracia my wiemy, że to co jest sprawiedliwe, to co jest ideałem, co zawiera w sobie niezniszczalne dobro, jako ideał zginąć nie może, mogą znikać struktury, ale nie może zniknąć idea dobra, sprawiedliwości, walki o słuszną rzecz. Stajemy nieraz przed trudnymi wyborami, przed decyzjami, które muszą być podjęte w światłach Bożych. I dlatego potrzebny jest nam ten realizm chrześcijański. Chrześcijaństwo patrzy na świat realnie, to nasza modlitwa nie jest wyobcowaniem ze świata, ale jest przybliżeniem do świata i spojrzeniem pełniejszym na rzeczywistość. W tej rzeczywistości chrześcijańskiej musimy dostrzegać to nowe prawo Jezusa Chrystusa miłość bliźniego. Nowe przykazanie daję wam, mówi Chrystus do nas, abyście mieli miłość wzajemną do siebie tak, jak Ja was ukochałem. I myśmy kościół, starali się może czasem nieudolnie, ale ciągle to prawo przypominać i ciągle to prawo stosować do wszystkich. I dlatego tak bardzo zabiegaliśmy i zabiegamy o pokój w naszym kraju. Właśnie w imię tego realizmu chrześcijańskiego, który sięga wyżej niż kalkulacje tylko ziemskie. Ogarniamy miłością każdego człowieka, zostawiając ludziom świeckim autonomie w ich poglądach politycznych i w ich decyzjach żucia publicznego. Nie stosowaliśmy nietolerancji i nie stosujemy względem jakiegokolwiek światopoglądu. Wobec członków partii kościół nigdy nie zajmował stanowiska dotyczącego ich sumienia, które dotyczy sprawy Boga i religii. Żadnemu towarzyszowi kościół nie odmawiał rozgrzeszenia ani żadnych sakramentów świętych, bo wie, że człowiek przede wszystkim liczy się w swoim sumieniu i za to sumienie odpowiada przed Panem Bogiem. I tak samo chcemy, ażeby i nasze chrześcijańskie sumienia były uszanowane. I dlatego z dużą nadzieją patrząc i ufając wstawiennictwu Niepokalanej i tego Jej wielkiego wybrańca i przyjaciela Jezusa Chrystusa, pragniemy, ażeby i nad naszą nędzą utworzyła się konstruktywna praca, która byłaby realizacją tych pragnień za które życie złożył Ojciec Maksymilian Kolbe. Bo człowiek nie żyje dla struktur, ale struktury są dla człowieka i od człowieka muszą zależeć struktury, to jest od siły jego ducha, od siły jego woli, i na tym polega twórczość chrystianizmu, jego siła wyjścia w świat, że on idzie z duchem, idzie z myślą i muszą przed ta myślą uginać się struktury, nawet takie struktury jak w przeszłości były. Nad pamięcią śmierci Maksymiliana Kolbego rozbrzmiewa dzisiaj w Bazylice św. Piotra uroczyste Gloria , i to Gloria brzmi także dzisiaj nad bunkrem w Oświęcimiu, i to Gloria musi rozbrzmieć nad każdym ludzkim cierpieniem. Amen.
[ II ]Pieśń wielogłosowa POD TWOJĄ OBRONĘ N a g r a n i eśpiewają artyści Krakowa Pieśń trwogi
Najstarsza zachowana modlitwa chrześcijańska, maryjna, pochodząca z III wieku.
Kompozycja Wincentego napisana do słów tej modlitwy, składa się z czterech części.
Pomiędzy częściami muzycznymi znajdują się dodane teksty recytowane polskich wieszczów Kamila Cypriana Norwida, Wincentego Pola i Juliusza Słowackiego. 1/ część pierwsza
Muzyka - Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko
Tekst dodany - słowo mówione Kamil Cyprian Norwid: PIEŚNI SPOŁECZNEJ CZTERY STRON 1848
/ fragment / „Każdy Polak z Łaski Bożej, Swój - a n a r o d o w y, Jeśli albo przez się tworzy Dla Polski, królowej, Lub przez Polskę dla jej dzieci Z wysokości świeci. Przez s i ę tworzy narodowi, Kto się doskonali; A przez naród człowiekowi, Kto naród ocali”. 2/ część druga
Muzyka - naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona
Tekst dodany – słowo mówione Wincenty Pol: Kohort - Rapsod rycerski, Lwów 1875
/ fragment / „Kto Boga w sercu, a kord ma przy boku, Ten znać powinien, że oko puklerzem, Że cała dusza ma być wiecznie w oku, - Kto nie ma oka, nie będzie rycerzem,- A kto rycerzem, ten już po zakonie Znać to powinien, czego bronić trzeba: Więc naprzód stawać ma w wiary obronie, I Marii Panny, tej Królowej Nieba, Potem w granicy obronie - i basta! Bo reszta z tego w człowieku wyrasta, A kto się takim puklerzem uzbroi, Kto przy Kościele i granicy stoi, Ten się prócz Boga niczego nie boi. Tyle słów wszystkich - i pasuję nimi W Wielkiej Ojczyźnie ciebie na rycerza; Pilnuj zakonu! Dotrzymaj przymierza, A wszystko składaj w Bogu albo w ziemi... Tyle słów wszystkich”. 3/ część trzecia
Muzyka - O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza
Tekst dodany - słowo mówione Juliusz Słowacki: Pogrzeb kapitana Meyznera, Paryż, dnia 30 października 1841
/fragment - ostatnia zwrotka/ "Ale Ty, Boże! który z wysokości Strzały Twe rzucasz na kraju obrońce, Błagamy Ciebie przez tę garstkę kości, Zapal przynajmniej na śmierć naszą słońce! Niechaj dzień wyjdzie z jasnej niebios bramy, Niechaj nas przecie widzą - gdy konamy!" 4/ część czwarta
Muzyka - Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Wykonawcy – artyści Królewskiego Miasta Krakowa Tadeusz Malak - aktor - recytacja tekstów dodanych Elżbieta Towarnicka - solo sopran Adam Krużel - solo baryton „Organum” - Akademicki Chór Mieszany „Pro Musica” Młodzieżowy chór mieszanyi zespół instrumentalny Państwowej Szkoły Muzycznej II stopniaim. Władysława Żeleńskiego w Krakowie Bogusław Grzybek - dyrygent - przygotowanie muzyczne Jerzy Enzinger - inżynier dźwięku - utrwalenie na taśmie magnetofonowej Nagrania na taśmę magnetofonową odbywały się w umówionych porach nocnych w Państwowej Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie, w latach 1981- 1983.